Cześć!

Jak Ci idzie korzystanie z lata? Ja się staram, jak mogę, mimo że dość dużo się u mnie ostatnio dzieje. W wyniku tego prawie codziennie obracam się wśród nowo poznanych osób i mam do czynienia z wieloma „zbiegami okoliczności”. Te „zbiegi okoliczności” sprawiły, że od kilku miesięcy każde nieoczekiwane zdarzenie w miom życiu ma dla mnie głębszy sens. To, że jestem w danym miejscu o określonej godzinie; to, że spotykam właśnie tę a nie inną osobę – czuję, że to wszystko wspiera mnie w realizowaniu mojego pomysłu na życie.

Patrzę na wydarzenia z przeszłości i widzę potwierdzenie tej tezy w bardzo wielu sytuacjach. Dziś chciałabym się z Tobą podzielić dwiema z nich:

Sytuacja pierwsza: 12 lat temu. Staram się o moją pierwszą pracę w firmie, która była dla mnie wtedy miejscem prosto z marzeń. Daję CV koleżance, która już tam pracowała. Dwa tygodnie, miesiąc, dwa miesiące… wciąż bez odzewu z ich strony. Po 2 miesiącach od złożenia CV idę jako osoba towarzysząca na warsztaty, które prowadził mój mąż na Politechnice Gdańskiej. W czasie przerwy chodzę po korytarzach i trafiam na targi pracy. Wśród stoisk rzuca mi się w oczy nazwa mojej firmy- marzenie. Podchodzę. Mówię, że od 2 miesięcy czekam na telefon od nich. Zapisują moje imię i nazwisko. Po dwóch dniach dzwonią, żeby zaprosić mnie na rozmowę. Dostaję pracę 3 dni po tym zdarzeniu.

Sytuacja druga: 2,5 roku temu na moich warsztatach poznaję Anię. Chce spełniać marzenie o studiu projektowania wnętrz (dziś już taką firmę posiada). Po 2 latach od jej poznania mam do zaprojektowania przestrzeń,do której chcę się wprowadzić. Mamy puste mury, a mi robi się słabo na samą myśl o dobieraniu kolorów, podłóg i kafli. Mam całą listę architektów wnętrz polecanych przez znajomych i właśnie wtedy przypominam sobie o Ani. Intuicja podpowiada mi, że to właśnie jej warto powierzyć przelanie na papier naszych pomysłów na idealną przestrzeń do życia. Ania nas wysłuchała, zaproponowała rozwiązania i zachwyciła nas swoim podejściem. To był strzał w dziesiątkę. Temat projektu zamknięty. Po trzech miesiącach Ania podsyła mi ogloszenie na temat nowego przedsięwzięcia, w którym potrzebny jest coach. Czuję, że to dla mnie fajna propozycja. Jadę, daję moje propozycje, dagadujemy się z pomysłodawczynią całego projektu i dostaję zielone światło do działania. Ta współpraca pojawiła się dokładnie w czasie, kiedy najbardziej potrzebiwałam energii do działania.

Życiowe „przypadki” to nieskończone źródło możliwości. Poznając „przypadkowych” ludzi, będąc w „przypadkowych” miejscach i robiąc „przypadkowe” rzeczy tworzysz połączenia energetyczne, które dają niewyobrażalne szanse.

Jest jednak według mnie jedna ważna zasada, bez której nie pozwolisz tym połączeniom zadziałać w przyszłości.

Tworzenie mocnych więzi energetycznych to nie tylko czerpanie z możliwości. To również otwieranie tych możliwości innym osobom. To pomaganie, umożliwianie, kierowanie pozytywnych myśli, szczere zainteresowanie, życzliwość… Tak właśnie widzę działanie wszechświata. Wymieniamy się na wzajem energią, zasilamy nią innych, a inni zasilają nas. To, że Ty dzisiaj komuś pomagasz sprawia, że pomagasz również sobie samej. Ta pozytywna siła wróci do Ciebie w momencie, kiedy najbardziej będziesz jej potrzebowała.

A Ty? Pamiętasz jakieś przykłady ze swojego życia, które przytrafiając Ci się „przypadkowo” ułatwiały Ci życie i dodawały energii? Może masz ochotę podzielić się którąś z takich historii?:)